Sierota z 1942 r.
Byłam ja sierotąi przeżyłam wiele
Brakowało chleba w święta i w niedziele
Jadło się ziemniaki ijego pochodne
Wszyściutko smakuje gdy dziecko jest głodne
Czasem było mleko gdy krowa je dała
Ale w ciężkie mrozy ona głodna stała
Wiosną było lepiej krowa poszła w pole
Bo tu nawet słomy nie było w stodole.
Dzieci szły też w pole szukać dzikich gruszek
Jak się coś znalazło wzięło się W fartuszek
Była też marchewka w owsie strąki grochu
Młode ziarno żyta jadło się po trochu.
A kiedy się nasza krowa ocieliła
To ona nam wiele radości sprawiła
Wielkim rarytasem były placki z siary
Wtedy była radość jedliśmy bez miary.
Jesień była lepsza były grzyby w lesie
Kto pójdzie do lasu to trochę przyniesie
Śmietanka od krowy i te grzyby z lasu
Zjadały to dzieci od czasu do czasu.
Gdy nadeszła zima nie daj Panie Boże
Krowa nam zamarzała stojąco w oborze
Opału nie było zimno było w domu
Trzeba było nocą ukraść byle komu.
Kradłyśmy torf ludziom daleko i blisko
Najgorzej iść było kiedy bardzo ślisko
Koszyk był zbyt duży a ja byłam mała
Siostra oba kosze wzięła abym tylko stała.
Najlepiej po opał iść było w zawieje
Ślady zasypuje i nie szybko dnieje
Wtedy też nie słychać desek odrywania
A ludzie śpią mocno aż do rozwidniania„
Takie były czasy wojna była przecie
Więcej polskich sierot było na tym świecie
Byliśmy wyjątkiem W sierocej rodzinie
Bo nikt nam nie pomógł W powiecie i gminie.
11.09.1994 r.