Kłodzko

KŁODZKO

Przybyłam do Kłodzka
Rozmyślam przez chwile
Odtwarzam dramaty ludzi
Którzy przeżyli ich tyle.

Pięć lat temu w mieście
Wielka powódź była
Tych wspaniałych zabytków
Też nie oszczędziła.

Twierdza tylko ocalała
Jak kat z toporem spokojnie stoi
Chwały przodkom nie przynosi
I niczego się nie boi.

Nad powodzią czyhał wilk
Tylko czekał żeby woda się podniosła
Gdy on się napił do syta
Zazdrosny lew tylko marzy
By woda i do niego doszła.

A te lochy pod Starówką
Dech mi w piersiach zapierały
Jak te ludzkie istnienia W ciemnościach
Żyły, cierpialy i umierały?

W kamienicach po powodzi
Okna niby oczodoły straszą
Dużo lat jeszcze upłynie
Nim zaspokoją wyobraźnie naszą.

Świątynie dostojnie świecą
Jak kaganki drogę pokazują
Optymizmem przykład dają ludziom
Że Oni jeszcze piękniej KŁODZKO
ODBUDUJĄ .

Halina Małachowska
Słuchaczka ŻUTW
Żary, 22.09.2002 r.